Wczorajszy dzień był dla mnie bardzo wzruszający. Jak zapewne dla każdej mamy. Przecież to nasze święto.
W przedszkolu Młodego małe przedstawienie z poczęstunkiem.
Maluchy przejęte jąkały się patrząc na zgraję (dosłownie) rodziców, bo przedszkolanki wymyśliły wspólne święto mamy i taty, więc było nas dorosłych około 50-tki.
Osobiście się spóźniłam, aczkolwiek nie zrobiłam tego złośliwie.
Zresztą uprzedziłam synka o takiej możliwości.
Występ na 15:00, a ja o tej godzinie kończę pracę. Z pewnych względów nie mogłam wyjść wcześniej. Biegłam, choć miałam świadomość, że i tak spóźniona jestem.
Na mój widok Młody odetchnął.
Mimo potknięć i lekkiego chaosu dzieciaczki były znakomite.
Na koniec występu panie zaprosiły do poczęstunku, a uśmiechnięte maluchy przybiegły do nas, rodziców ze swoimi laurkami.
Tak naprawdę nie wiedziałam jak długo potrwa "impreza", więc poprosiłam moją mamę by odebrała Małą.
Okazało się, że w miarę zgramy sie w czasie, więc zamiast do domu, to dziewczyny poczekały na nas pod przedszkolem.
Na mój widok Mała podbiegła do mnie mówiąc:
- Mamusiu, powiem ci wielszyk.
I powiedziała, bez zająknięcia:
"Dużo Mamie mówić chciałem,
ale biegnąc zapomniałem.
Więc mamusiu nadstaw uszka
i zapytaj się serduszka.
Niech ci powie jego bicie,
Że ja kocham cię nad życie"
Tu pękłam i wruszyłam sie bardzo, bo taki wierszyk w ustach trzylatki to naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Przez łzy się również śmiałam, bo Młoda otworzyła laurkę i udawała, że wierszyk z niej czyta.
Oczywiscie nie zapomniałam o swojej mamie, ale tu się nie popisałam, bo życzenia złożyłam przez telefon.
W przyszłym roku wezmę przykład ze swoich dzieci i może stworzę jakąś laurkę :). Przedstawienie jednak sobie podaruję.
Mnie zawsze wzruszały takie przedszkolne występy. Nie ważne jak powiedziany wierszyk, ważne że to MOJE dziecko tak pięknie i dla mnie:}
OdpowiedzUsuńCudne sia takie chwile i wzruszajace.
OdpowiedzUsuń