środa, 15 kwietnia 2015
Co mi daje blogowanie?
Kolejny dzień wyzwania u Uli. Co mi daje blogowanie? Co zmieniło w moim życiu?
Blogować zaczełam jakieś 6 lat temu. Początkowa data mi umkneła.. Na pewno na jakimś portalu. Prawdopodobnie były to polki.pl. Potem jeszcze tu i tam, aż 4 lata temu zakotwiczyłam się na dłużej tutaj. Na bloggerze.
Blog traktowałam jako pamiętnik. Był zapiskiem codzienności. I tak sobie pisałam czas dłuższy, odwiedzając blogi o podobnej tematyce, bez świadomości, że blog może być czymś więcej niż tylko pamiętnikiem.
Będac młodą mama dwójki dzieci, jeszcze z deprechą po urodzeniu drugiego dziecka, uciekałam do pisania. Ach, jakże szczęśliwa byłam jak mi sie pod postem pojawiały komentarze.
Sama chętnie również komentowałam blogi o podobnej tematyce.
Poznawałam coraz więcej innych blogów. Dzień bez bloga był dniem straconym. Traktowałam blogowanie jak...hobby, pewnego rodzaju formę spotkania z koleżankami.
W zaganianym, realnym świecie nie mam czasu sie spotkać.
Choćby na krótką kawę.
Wraz z pojawieniem się dzieci, ten czas na kawe z przyjaciółką gwałtownie się kurczy.
Jak ja bym mogła, to koleżanka nie może, a jak ona wreszcie może to u mnie z czasem krucho.
Jasne, teoretycznie mogłybyśmy się spotkać na placu zabaw, gdzie dziatwa bawiłaby się w najlepsze, a my z termicznym kubkiem parującym własnoręcznie zaparzoną kawą spedzałybysmy miło czas.
no własnie, teoretycznie. W praktyce pewnie uspokajałybyśmy dzieci, tłumaczyły, ocieraly łezki, pomagały w pokonaniu przeszkody, z która dziecko normalnie poradziłoby sobie świetnie same, ale jednak z mamą lepiej. Trudno byłoby nam tak naprawde skupić sie na rozmowie.
Dlatego tak chętnie piszę bloga i chetnie czytam inne. Dla mnie są one niemalże jak te ploteczki z koleżankami.
Ktoś może uśmiechnie się pod nosem, że świat wirtualny to nie to samo co realny, Oczywiście, ale ja to lubię i dobrze mi z tym.
I mimo, że już troszke lat minęło nie zamierzam przestać, a wręcz przeciwnie. Mam ochotę na więcej. Mam pomysły, plany, które będę powoli wdrażać. Jeszcze długo nie zamierzam rezygnować z bloga, bo wiem, że jeszcze bedzie ciekawie.
A Ty dlaczego blogujesz?
A jeśli nie piszesz bloga to co powoduje, że je czytasz?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny tekst. Mam nadzieję, że za jakiś czas też będę miała podobną refleksję. To co zatrzymało mnie na chwilę, to zdanie "Ktoś może uśmiechnie się pod nosem, że świat wirtualny to nie to samo co realny.". Myślę, że niesłusznie nie doceniamy internetowego świata. Rzeczywiście, świat wirtualny, może być nieprawdziwy, jeśli odgrywamy w nim kogoś, kim nie jesteśmy. Jednak pisząc bloga, poruszamy tematy na które natykamy się w realu. Nie jesteśmy avatarem, tylko sobą. Dlatego ja doceniam internet stworzenie możliwości częstszego kontaktowania się z ludźmi. I przyjaźnie tą drogą zawarte, uważam za jak najbardziej prawdziwe i równie wartościowe.
OdpowiedzUsuńPaulina, bardzo dobre dopełnienie mojego posta. Myślę podobnie, mam jednak w swoim gronie osoby, które kompletnie nie pojmują, że w dzisiajszych czasach, to właśnie dzięki internetowi możemy się dokształcać, uczyć, nawiązywać kontakty a przy okazji, niejednokrotnie i przyjaźnie. I możemy zarabiać. Dla nich to kompletna abstrakcja, widzimisię i strata czasu. Wiem, bo walczę z tym stereotypem na co dzień, we własnym domu.
UsuńBloguje by zatrzymać chwile zarówno z mojego życia, jak i z życia moich siostrzeńców. A także by lekko ocieplić wizerunek wózkowiczów ;) i by pomóc ludziom w procesie tolerancji :D
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze, że nie zamierzasz rezygnować z bloga! :D bardzo nas to cieszy!
Noelka, bardzo dobrze, że pokazujesz, że wózek to nie koniec świata. Amy, bez wózka dzięki temu możemy spojrzec na świat z innej perspektywy :)
UsuńBlog jak ploteczki? Fajne porównanie. Dla mnie to miejsce gdzie mogę pokazać tę bardziej krejzolską stronę mojej osoby:)
OdpowiedzUsuńInne możliwości blogowania dopiero odkrywam :) Niewykluczone, że w przyszłości będzie to cos więcej niz ploteczki ;).
UsuńA dla mnie blogowanie jest reakcja na tesknote za Polska, wypelnieniem pustki... przyblizeniem, chociaz wirtualnie, do kraju. Patetyczne? Moze... ale pomaga :)!
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie mojej codzienności bez blogowania! ;)
OdpowiedzUsuńPodobnie dla mnie blogowanie to troche takie ploteczki z kolezankami, z dala od kraju przy malych dzieciach. Pozdrawiam serdecznie beata
OdpowiedzUsuń