Gdzie spędziliście Sylwestra?
Ja spędziłam na "pidżama party" w wersji solo.
Nafaszerowana lekami, pod kołdrą, z laptopem oczekiwałam na powrót mojego M., który wrócił około godziny 1:00, a dzieci spały za ścianą.
Czytałam sobie relację z Wigilii Blogerów, a konkretnie jakie blogi i blogerów cenią sobie i dlaczego uczestnicy owej Wigilii na blogu blogoSTREFA. Zaczęłam przed północą 31 grudnia, a skończyłam jak zaczęło być hucznie i kolorowo czyli już 1 stycznia. Podobno jaki Sylwester czy Nowy Rok taki cały rok czy coś w tym stylu. Wniosek z tego, że nadal po blogosferze pałętać się będę i bloga pisać również.
A propos tego eee...zabobonu(?) czy ja mam cały rok chorować i spędzać w łóżku kolejne 365 dni? A w życiu! Mam inne pomysły.
Generalnie zatem zbyt wielkiej uwagi nie przywiązałam do zmiany rocznika w dacie. Dzieci spały, M. jeszcze nie dotarł, plastikowe okna w miarę skutecznie wyciszały cały zewnętrzny rozgardiasz, była cisza i spokój. O tak, cisza...przy dwójce dzieci jest to "towar deficytowy", więc tym bardziej doceniany przeze mnie.
Żadnych postanowień noworocznych. I tak ich nie realizuję, więc po co mam cokolwiek postanawiać.
Zdrowie dla całej rodzinki to najważniejsze co sobie i innym życzę. Jak jest zdrowie to na resztę można samemu zapracować.
Ha ha, żadnych postanowień, może jakieś malutkie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż będę chorować rok cały ;) ja byłam w pracy od 16 do rana...
OdpowiedzUsuńradości, miłości, zdrowia i spełnienia marzeń
No to dużo zdrowia na cały rok ;)
OdpowiedzUsuńChyba większość miała Piżama party:) Myśmy prawie przespali, dzieciaka nie dało się dobudzić, na sztuczne ognie, a szampana (picolo) piliśmy po obiedzie:)
OdpowiedzUsuńno to zdrowia i wszystkiego dobrego w nowym roku ;)
OdpowiedzUsuń