A tu proszę, wczoraj zostałam zaskoczona przez syna mego ukochanego.
- Mamo mogę posłuchac muzyki na komputerze? - zagaił mnie, myjącą gary, pierworodny
- Tak, możesz.
Pobiegł do komputera
Jakieś 5 minut później słyszę
Łuup!
- Ojoj! - to Wiki
- Oj, Wika! - to Mati.
Po tej reakcji domysliłam się, że Wiktorka niechcący zrzuciła pudełko z kredkami. Podążyłam z odsieczą.
Mati ze słuchawkami na uszach przyglądał się wydarzeniu, ale na mój widok w drzwiach stracił zainteresowanie i ponownie odwrócił sie do komputera.
Wspólnie z córcią zbierałyśmy kredki, Młody zaś nucił sobie pod nosem, kiedy nagle usłyszałam
- No chodź, chodź ze mna do łóżka, bedę całował twoje palce...
Zastygłam, niczym żona Lota zamieniona w słup soli, zagapiwszy się na mojego synka kiwającego do rytmu głową.
Co u licha?
- Mati!
- Słucham
- co ty słuchasz?
- Takiej fajnej kiosenki (nie może się przestawić na piosenkę)
- A co to za piosenka
- A pan śpiwa, żeby pójść do łóżka i że będzie całował palce i...
- Dobra, dobra, daj posłuchać - przerwałam
Przekazał mi słuchawki.
Melodia znana.
Aaa, to "Raissa" zespołu Strachy na lachy
Jak u licha on na nią trafił?
Ściągnęłam słuchawki.
- Fajna, nie ? - dzieć spytał mnie z uśmiechem.
- Eee, no tak - nic mądrzejszego nie wymysliłam. Młody zadowolony ponownie założył słuchawki i ponownie zaczął kiwać głową do rytmu, nucąc pod nosem.
Teraz dzieci trzeba uświadamiać zdecydowanie wcześniej :D
OdpowiedzUsuńWyróżniłam Twój blog nominacją The Versatile Blogger Award! Po szczegóły zapraszam: http://karmelkowyczas.blogspot.com/2013/11/the-versatile-blogger-award.html
OdpowiedzUsuńlubię Strachy na Lachy :P
OdpowiedzUsuń