niedziela, 2 listopada 2014

Czas zmian cz. 2. Odkrywam karty.

Niewiele osób wie, że kończąc staż otrzymałam propozycję pracy. Niestety, warunki które mi zaproponowano były dla mnie absolutnie nie do przyjęcia.
Wiele osób jednak godzi się na to, dlatego też nic się w tym zakresie nie zmienia. Pracodawcy uważają, że dając najniższą krajową powinniśmy całować ich po rękach, bo na nasze miejsce...Znacie to, ja również, aż za dobrze, ale się na to nie godzę!
Dodam jeszcze, że mi nie zaproponowano nawet tej najniższej krajowej, bo nie miała to być umowa o pracę, a umowa zlecenie, gdzie nie miałam żadnych praw tylko obowiązki. Oczywiście przedstawiciel pracodawcy patrzył na mnie wielkimi oczami, kiedy mu powiedziałam, że jest to umowa cywilno-prawna, że strony mogą, a nawet powinny się dogadać. Cóż, pracodawcy myślą, że umowa-zlecenie to tylko warunki stawiane przez nich. Niestety.

Byłam pewnie pierwszą, albo jedną z nielicznych osób, które nie zaakceptowały proponowanych warunków.
Tym samym ponownie zostałam bez pracy. Mojemu krokowi przyklaskiwały osoby, które same podejmują odważne decyzje w życiu, natomiast słyszałam wiele uszczypliwych komentarzy od osób, które  w życiu godzą się na bylejakość.

Przez jakiś czas szukałam pracy, ale ofert mi odpowiadających praktycznie nie było. I wtedy podjęłam decyzję.

Otwieram sklep! Internetowy. Trochę sprzyjających okoliczności i mogę zacząć działać. Właśnie przybył do mnie pierwszy towar. Jeszcze dopracowuję stronę internetową, ale na facebooku już można odwiedzać moje Foszki.
Dziś moje dzieci prezentują dostępną na tą chwilę odzież firmy MIMI, młodej polskiej marki.