piątek, 1 kwietnia 2011

37 tydzień ciąży

No właśnie. Jestem w trakcie 37 tygodnia ciąży, który mi ciąży. I to dosłownie. Chodzę ociężała i opuchnięta. I chciałabym już urodzić. Do terminu zostało mi 25 dni. Niby niedużo, ale czas się ciągnie jak...no nieważne jak.
W większości torby do szpitala popakowane. Zostały tylko drobiazgi typu kosmetyki, klapki czy woda z dziobkiem. Dla małej mam chyba wszystko. Jeśli jednak okaże się, że nie, to tatuś w odpowiednim czasie doniesie. O ile, oczywiście, będzie wiedział co, bo często mi  ręce opadają, jak go o coś poproszę , a on nie  wie co ja chcę. Tłumaczę mu przez telefon, a i tak przynosi nie to co powinien.

Uff, boję się porodu. Przy pierwszym dziecku tyle godzin się męczyłam, a i tak cc się skończyło. Jak będzie teraz? Okaże się. Poza tym zastanawiam się jak zareaguje Młody. Ma skończone dopiero 2 lata i ciężko jest i pewnie będzie, wytłumaczyć mu, że dzidzia potrzebuje więcej opieki niż on. Wszystko pokaże czas. Nie oznacza to jednak, że o tym nie myślę, ale z drugiej strony nie jestem w stanie przewidzieć zachowań ani jednego dziecka ani drugiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania