Dziś krótko, bo dzień dość intensywny w piesze wędrówki. W związku z tym marzę o wyrku. Byłyśmy z Wikunią u neurologa dziecięcego (na NFZ) i lekarz oznajmił, że nie widzi żadnych negatywnych następstw niedotlenienia przy porodzie! Jupii!!! Wprawdzie ślepa nie jestem i dziecię swoje obserwuję, ale usłyszeć takie słowa od specjalisty to serce się raduje. Mimo tego nadal malutka będzie pod kontrolą dopóki "na własnych nóżkach do gabinetu nie wejdzie" - jak wyraził się doktor.
Później drałowałyśmy na ćwiczenia. Hmm.. kto drałował, to drałował, Wiktoria odpłynęła i spała całą drogę w najlepsze. Na ćwiczeniach natomiast fikała rozbawiając rehabilitantkę, bo z uporem maniaka, jak tylko mogła, próbowała wpakować sobie do buzi którąś ze swoich kończyn dolnych. Położona na brzuszku, uniosła swoją szanowna dupeczkę do góry i przebierała nóżkami. Możliwe jest, ze całkiem niedługo zacznie pełzać. Także dziś kolejny dzień naładowany pozytywna energię. Oby tak dalej!
Super czyta sie tak optymistyczne rzeczy.Pozdrowionka:000
OdpowiedzUsuńPOZYTYWNIE ASIU !! Trzymam kciuki za Twoje maleństwo !! JA niedługo będę miała swoje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dominika M (koleżanka ze studium kosmetycznego) :)
Asiu- wszystko będzie dobrze, tylko nadal myśl pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-Kasia-Kordelia :)))
cudowna panienka - świetnie że tak wspaniale się rozwija (czupryna boska u nas włoski się wytarły)
OdpowiedzUsuń