piątek, 24 lutego 2012

Podobno wiosna idzie:)

Po kolejnym,  kilkugodzinnym, jak się okazało, ataku zimy zrobiło się teraz jesiennie. Wiatry szaleją, mało głowy nie urwie, ale dziś słoneczko niesmiało swe oblicze pokazało.Temperatura podskoczyła na tyle, że co niektórzy się czapek z głów pozbyli. Ja jednak z tych co czapki nosi jak długo się da.
Ale ja nie o tym miałam...W związku z tym, że prędzej czy później wiosna i tak zawita, popadłam w lekki popłoch związany z ubraniami. Może nie tyle moimi (choć jakby mi parę sztuk przybyło, to wcale bym się nie pogniewała), ale z ubraniami dla dzieci. Mati to jeszcze wejdzie w kilka rzeczy z jesieni, bo tempo wzrostu nie jest już tak duże, jak u Wiki, więc na razie o małego jestem spokojna. Ma w czym chodzić na wiosnę, ale Wikuśka wyrosła ze wszystkiego i niedobór jej garderoby w oczy mnie kole. Postanowiłam zatem przejrzeć ciucholandy i oczywiście allegro. Na sklepy internetowe zerkam rzadziej albo wcale z powodów ekonomicznych.
To co zobaczyłam w popularnych szmateksach do gustu mi nie przypadło, więc skupiłam się na allegro.
I znalazłam!


Na żywo kolorystyka jest inna


do tego zakupiłam kapitalny beret


niby ecri, ale bardziej kolorystyka beretu to jasno szary

Wczoraj wyczaiłam jeszcze płaszczyk



Tuniczkę z beretem już mamy. Niunię wystroiłam i chciałam pstryknąć fotkę, ale bateria w aparacie zastrajkowała i muszę podładować.
Co do beretu, to na małej główce wyglądał świetnie, ale zastrzeliło mnie jedno...pompon przymocowany był na  agrafce! Na szczęście babcia żelastwa się pozbyła i pompon przyszyła metodą tradycyjną. Mama w tym kierunku zdolności nie posiada. Chociaż jakbym musiała...Z lenistwa udaję, że nie umiem i jak do tej pory mama daje się nabrać. Oczywiście moje umiejętności, powiedzmy, że krawieckie, są na żenującym poziomie, więc przeważnie kończę eksperymenta przyszywając guzik. Czasami jeszcze zaceruję skarpetkę. Żeby nie było...z tym pomponem to pewnie też dałabym radę, ale skoro babcia chęci do poprawki wykazywała, to ja wyrywna nie byłam i w babcine ręce beretkę oddałam. Beret wrócił w stanie poprawionym. Nie ma to jak babcia.
Jeszcze tylko czeka nas zakup butków i możemy witać wiosnę.

8 komentarzy:

  1. piękne ubranka, ja chcę córeczkęęęęęęę :/

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaaaaaaaaaaaaaaaaa
    zakochałam się w tych ciuszkach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne ubranka. Czekam więc na zdjęcia wystrojonej małej modelki!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla dziewczynki nigdy ubranek za mało! zawsze znajdzie się coś fajnego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to prawda. Za kieszeń trzeba się trzymać:))

      Usuń
  5. Tuniczka i bolero zabójcze! Beretka zresztą też:)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania