piątek, 27 kwietnia 2012

Padłeś? Powstań!

Bywają w życiu chwile, których nie przewidzisz. Bywają osoby, które zawodzą a wydawało by się, że na nie akurat zawsze możesz liczyć. Bywają sytuacje kiedy wydarzenia powodują, że musisz podjąć decyzje, a skutków tych decyzji przewidzieć nie możesz. Są to sytuacje, że albo upadniesz i będziesz leżeć, albo wstaniesz, otrzepiesz kolana i pójdziesz dalej.
Od wczoraj jestem postawiona w takiej sytuacji, że muszę podjąć decyzję, której konsekwencją t jest utrata pracy, co zostało mi już zasygnalizowane.
Zostałam bez opieki nad dziećmi, bo moja mama  wyszła ode mnie z domu i powiedziała, że już nie przyjdzie. Nie zamierzam się rozpisywać szczegółowo o co poszło, choć przyznaję, że ja też święta nie byłam.
W związku z zajściem wzięłam urlop na żądanie i cały dzień próbowałam opiekę dla dzieci załatwić i albo opiekunki zajęte, albo stawki za wysokie, albo trzeba by było dzieci zaprowadzać do obcego domu. W przypadku gdy w grę wchodzi odbieranie ze żłobka, ewentualnie opieka w czasie choroby to takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.

Już się otrząsnęłam. Pomyślałam sobie o plusach i minusach pracy, którą wykonywałam i poza pensją, która i tak do rewelacyjnych nie należała , innych plusów brak. Wykonywałam pracę, której nie lubiłam, współpracowałam, a raczej współpracować próbowałam z ludźmi, którzy niekoniecznie byli do tego chętni i przebywałam w nieciekawej atmosferze. Stres przynosiłam chcąc nie chcąc do domu, gdzie odbijało się to na domownikach. Dość! Tak dalej być nie może!

Ja wiem, że przede mną długa droga, bo zamierzam pracować na własny rachunek. Ja wiem, że będę miała wzloty i upadki. Ja wiem, że nie raz usłyszę, że mi się nie uda, bo Kowalska próbowała i jej nie wyszło. Ale do cholery są ludzie, którym się udaje! I to ich właśnie zamierzam stawiać sobie za przykład!

Nie posiadam talentów, żeby coś uszyć, wyszyć, narysować czy namalować, nie umiem wykonywać ozdób ani niczego innego co mogłabym sprzedać. Nie posiadam takiej gotówki, żeby coś kupić a potem sprzedać z zyskiem. Zresztą próbowałam i w Oriflame i w Avonie i w Betterware i Mary Key i wiem, że sprzedawać nie umiem. Ale umiem mówić. I to całkiem dużo gadam. Gadać mogę, ale to inni podejmą decyzję czy będą leżeć czy wstaną i pójdą dalej. Ja właśnie otrzepuję kolana.



7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny post. Nastraja pozytywnie :)
    Mam nadzieje, ze uda Ci sie zrealizowac plany i Twoje zycie ulozy sie tak, jak tego chcesz!

    Zycze powodzenia i trzmam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, tak trzymaj kochana. Wiesz że zawsze jestem z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo!!!Powodzenia i trzymam mocno kciuki:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo!!! Dasz radę! Podoba mi się Twoja postawa. Właśnie dla Ciebie nadszedł dobry moment, aby zmienić coś w życiu! Tak trzymaj i walcz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji, to usiąść i załamać ręce. Dobrze, że się nie poddałaś. Trzymam kciuki i życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mocno trzymamy kciuki !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnie dwa zdania- super. Mimo całego tego napięcia sytuacji, trzymam kciuki za Twoje plany i marzenia:D

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania