Wczoraj dwie wpadki, przedwczoraj również. Wcześniej tyle, że nie liczyłam, tylko zaciskałam zęby i sprzątałam.
A dziś?
A o dniu dzisiejszym zacznę od...soboty.
Młodsza, w sobotę wieczorem dostała gorączki. Wczorajszy dzień cały czas gorączkowała w okolicach 40 stopni. Paracetamol pomagał na 3 godziny, potem chłodne okłady, kąpiel, żeby zbić temperaturę..
Inteligentnie przeczytałam o maksymalnej dobowej dawce leku i się do niej dostosowałam. Zapomniałam jednak, że wcześniej, w nocy znaczy się, dostała dwie dawki Ibum.
Chyba przedobrzyłam, bo od rana Wiki ma rozwolnienie. Do tej godziny, a zbliża się 16:00 była już kilkanaście razy.
I cały czas chodzi bez pieluszki!
Woła, sygnalizuje, daje znać, bierze za rękę i załatwia się tam gdzie trzeba czyli do ubikacji, nawet nie do nocnika!
Jupijajej!!!!
Nie zapominajmy jednak o starszym dziecku.
Już dwukrotnie zdarzyło się, że poważny czterolatek załatwiać się musiał do nocnika, bo kibelek okupowała jego młodsza siostra.
Gorzej jak mamie się w tym czasie zachciało.
I co mama wtedy?
Ano tańcowała kucanego z niemą prośbą w oczach zerkając na córcię, żeby troszkę przyspieszyła fizjologiczny proceder.
Biedna Wiki:( Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńdziękuję. Szczęście w nieszczęściu, że dziś mimo wielokrotnych odwiedzin w toalecie humor jej dopisywał, a gorączka nie przekraczała 38,5. nie wiem czy ona coś zjadła co jej zaszkodziło, czy rozwolnienie spowodowała właśnie gorączka ( ja tak mam).
UsuńCzyli nie ma tego złego... Gratuluję postępów i życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńGratulacje, i zdrówka !
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, my wciąż zapieluchowani, ale lubelskie mamy więcej, więc może łatwiej będzie. Pamiętam, że mój Pierworodny też siedział na nocniku permanentnie.
OdpowiedzUsuńPieluchowanie to jedna z mniej lubianych przeze mnie rzeczy. Ale jeśli ma się pieluszki wielorazowe, to jest znacznie łatwiej.
OdpowiedzUsuń