Nie mam pojęcia co się dzieje. Jak chcę wejść na któryś z moich postów np. przez link z nk.pl, to mam informację: "Bad Request. 400 Error". Jeśli z bloga chcę wyświetlić posty, to samo, z facebooka- to samo. I za cholerę nie wiem co z tym fantem zrobić. Może ktoś mi podpowie?
Poza tym u nas czas jakoś gna do przodu. Może to "wina" Ady, siostrzenicy M. :) Ada przyleciała do nas 17 października, więc mam do kogo buzię otworzyć i z kim pogadać. Z drugiej strony zachodzę w głowę jak zorganizować czas szesnastolatce w październiku. Sama czasami ganiam jak kot z pęcherzem, żłobek, zakupy, obiad, sprzątanie, żłobek...a potem to mam dość, a Mati wtedy zaczyna brykać, no bo szczęśliwy, że wreszcie w domu.
Adaptacja urwisa w żłobku trwa. Serce mi się kraje kiedy całą drogę z domu do żłobka utwierdza sam siebie, że po niego przyjdę, w kółko, kilkadziesiąt razy zadając pytania" "Mamo, a psyjdzies po mnie?", "A po obiadku psyjdzies?" "A zabiezieś mnie do domtu?" Mam jednak nadzieję, że już bliżej czasu, kiedy to będzie lepiej i mały się przyzwyczai.
Wiki nadal zasmarkana. Ponownie byłam z nią u lekarza, bo katar już dwa tygodnie trwa. Na szczęście po przebadaniu małej, lekarz orzekł, że żadnych innych objawów nie ma. Dostaliśmy natomiast skierowanie do laryngologa. Było już za późno w piątek, żeby Wiktorię zarejestrować, zrobię to jutro.
A u mnie? No cóż, pracy nadal brak...
Asiu miałam podobnie jakiś czas temu z blogiem.
OdpowiedzUsuńUsuń ciasteczka.Mnie pomogło.
Pozdrawiam:)
Iwonko dziękuję Ci bardzo. Rzeczywiście usunięcie ciasteczek (cokolwiek to jest) pomogło :)
OdpowiedzUsuń