niedziela, 26 czerwca 2011

Nasz prywatny dzień kobiet.

Dziś nasi mężczyźni, w zgranym duecie pojechali do Poznania. Zostałyśmy zatem z Itą same w domku i mogłyśmy organizować sobie czas jak nam się podoba. Odwiedziłyśmy moją ciocię, gdzie załapałam się na legendarny rosół. Ja nie wiem co ta moja ciotka z nim robi, ale jest przesmaczny. Nieraz pytałam o tajniki gotowania tej zupy i niby żadnych magicznych składników nie dodaje, ani czarów nad garem nie odprawia, a rosół jej jest nie do przebicia.
Po rosole i godzinie ploteczek, pogoda, która do tej pory nie mogła się zdecydować, postanowiła jednak być słoneczna. Wyruszyłam zatem z moją córcią na spacer. Słońce jednak na mnie źle wpłynęło, bo zaczęła boleć mnie głowa, a poza tym uznałam, że na  ciepło jesteśmy nieodpowiednio ubrane.
Spacer zaliczyłyśmy jako drogę powrotną do domu, zahaczając o hipermarket i aptekę. Aha, i o Pepco, gdzie dla Mateusza zakupiłam trzy koszulki, bo były po 9,99. Dla Ity chciałam tez coś kupić, ale ani wizualnie, ani cenowo nic atrakcyjnego nie znalazłam.
Skąd Ita? Ano Mati nie umie wymówić ani K, ani W i na moje prośby, żeby wymówił Wika, Mati po swojemu przechrzcił siostrę na Itę. A, że mi się takie przekręcenie małej imienia podoba, to coraz częściej łapie się na tym, że do Mateusza mówię np., że Ita śpi. Dla pozostałych członków rodziny nadal jest Wikunia, Wikusia, Wiki czy Wika, ale kto wie czy i Ita się nie przyjmie.
Po powrocie do domu wrzuciłam co nieco na ząb i uwaliłam się z Wiktorię do naszego łoża i tak sobie pospałyśmy dobre dwie godziny. Niezmącona cisza i spokój sprzyjały takiemu lenistwu.
Przyznaje się jednak bez bicia, że brakuje mi moich chłopaków. Jakaś durna jestem. Tu marzę o chwili ciszy i spokoju, a jednak jak za długo owa cisza jest, to tęsknię. Poza tym do Poznania od nas jest 240 km, to tez się denerwuję, żeby cało i zdrowo do domu wrócili. Nie mam takich nerwów jak jadą 50 km od nas, ale jak dalej to już mi się jakiś durny nerw włącza i czarnowidztwo uskuteczniam. Dlatego też wybrałam się do rodziny, żeby głupoty mnie po łbie się nie pałętały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania