Bacznie obserwuję tą moją młodszą pociechę, żeby reagować w razie "W". Jako, że wczoraj miała być szczepiona, to byliśmy u lekarza. Kazał smarować pulmex baby, nawilżać nosek (stosujemy sterimar baby) oraz go oczyszczać (mamy aspirator otrivin baby). Oczywiście ze szczepienia nici. Będzie szczepiona około półtora tygodnia później.
Dodatkowo, żeby mi się nie nudziło chyba, coś mnie również bierze. Głowa mi pęka i nos zatkany. A M. dziś jedzie w trasę,moja mama też chora, więc mi nie pomoże. Także zapowiada się jutro "ciekawy" dzień.
Całe szczęście, że Mati ma w nosie to co ma w nosie. Jak mu coś wyleci, to pozbywa się paskudztwa wycierając go rękawem i rozrabia dalej. Oczywiście ma za nic moje pedagogiczne pogadanki, że od tego są chusteczki. W rękaw szybciej.
A pomysły miewa przednie. Wczoraj, korzystając wieczorem z naszej chwilowej nieuwagi, spowodowanej przygotowaniami małej do kąpieli, wykąpał w siostrzanej wanience swoje traktory.
Widziałam jak biegnie, trzymając swoje skarby w objęciach. Nawet krzyknęłam "Mati nie!!!" Chlup...i było po wszystkim. Nawet nie umieliśmy się zbytnio na niego zezłościć, bo jego zadowolona i uśmiechnięta gęba rozbroiła nas całkowicie.
Oj niedobrze, że się tak dzieciaki pochorowały.
OdpowiedzUsuńZdrówka Wam życzę :)
Zdróweczka! I...siły...
OdpowiedzUsuńZdrowka dla pociech zycze i wyprobuj kapiele inhalacyjne-sa rewelacyjne(polecam Penaten)
OdpowiedzUsuńDobrze że Mati wyciera w swój rękaw - moja Lusia gdy miała jakiś czas temu katar lapała mój rękaw i obie chodziłyśmy "obsmarkane" :P
OdpowiedzUsuń