poniedziałek, 10 września 2012

Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam

Niedzielny wieczór i nagle głośne pukanie do drzwi. To sąsiad, który opiekuje się mieszkaniem pod nami po śmierci mamy.
- Ludzie! Zalaliście mi mieszkanie!!!- wściekły do nas mówi, a właściwie krzyczy.
My, oczy w słup, bo u nas nic, sucho.
- Proszę, sami zobaczcie - widząc nasze zszokowane miny, trochę spuszcza z tonu. Idziemy. Wstrząs jeszcze silniejszy. Zniszczenia ogromne.
- Czy mieszkanie ubezpieczone?  - pyta nas. Nieubezpieczone, ale o tym wiedzieliśmy, w związku z tym sami wykupiliśmy polisę "OC w życiu prywatnym", bo z tego co nam agentka mówiła, ubezpieczyć mieszkanie może tylko właściciel mieszkania.
Dzwoniłam do agentki mówiąc co się stało i uspokoiła nas, że to OC, właśnie takie przypadki obejmuje. A ja ubezpieczałam mając na myśli bardziej szkody wyrządzone przez brykające dzieci. A tu taki numer.
Zgłaszamy zatem szkodę i zobaczymy co dalej...
A co się stało? Ano źle włożony wąż od pralki. Siła wody spowodowała, że wyskoczył... Pech, że  rura, do której wąż podłączony jest w ścianie, więc na mieszkanie nie poleciało nic tylko prosto do sąsiada.
Niby ubezpieczenie mamy, ale póki sprawa nie zostanie rozpatrzona pozytywnie, to ja w nerwach cały czas będę, bo koszty takich zniszczeń idą w tysiące. Nie wiemy jak długo zalewaliśmy sąsiada, gdyby ktoś na dole mieszkał, to dałby nam znać wcześniej, przy pierwszych plamach, a tak...
A Wy ubezpieczacie się?

9 komentarzy:

  1. Ojej współczuję. Wiem co to znaczy, przynajmniej od tej drugiej strony, bo mam gapy sąsiadów i zalali mnie już chyba 4 razy :( Za pierwszym razem sprawę olaliśmy, bo mieszkanie przed remontem. Pech chciał, że 2 raz nastąpił dzień po tym jak pomalowałam sypialnię, więc nerwa miałam strasznego. Na szczęście jesteśmy ubezpieczeni. Działa to w 2 strony, gdybyśmy nie byli to właściwie tylko sądowo moglibyśmy dochodzić odszkodowania za poniesione straty. A z patrząc z drugiej strony jakby mi się przytrafiło to przynajmniej mam czyste sumienie wobec sąsiadów pod nami :)
    Polisa to dobra rzecz, przynajmniej wszystko załatwią za Ciebie, a Wam nie będzie głupio przed sąsiadem.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ubezpieczone mieszkanie i wykupilam tez ubezpieczenie w razie jakby moje pociechy,na jakas polke z drogimi rzeczami w sklepie chcialy upadac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawa opcja ubezpieczenia, chyba muszę się nią zainteresować :)

      Usuń
  3. ajjj, współczuję. Oby szybko wpłynęło ubezpieczenie!

    OdpowiedzUsuń
  4. tu, gdzie jestem teraz nie mamy ubezpieczenia, ale zakładam, że właściciel takowe posiada, w Krakowie mam wykupione w spółdzielni i musieliśmy rz z niego skorzystać bo zalaliśmy sąsiadów... :/ moim zdaniem warto zapłacić te parę złotych ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ojojojojojoj :( nie dobrze, pozytywnej decyzji życzymy !

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż pobiegłam sprawdzić swoje rury od pralki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. nic się nie martw - muszą to uznać.
    to się często dzieje - węże tak mają ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nas kiedyś na okrągło sąsiedzi zalewali. Pamiętam, że kiedyś woda kapała z lampy o_O

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania