środa, 16 stycznia 2013

Z serii: dialogi z synkiem cz. 6

-Mamo daj mi kaczkę proszę
- Eee, kaczkę?- zaskoczona spojrzałam na synka
- Tak, kaczkę
- Przecież leży  niedaleko twojej nogi - świadoma byłam bytności w naszym domu tylko jednej kaczki - gumowej, do kąpieli, której właścicielką jest moja córcia, a która faktycznie, nie wiedzieć czemu, leżała na podłodze w kuchni
- Mamo, to nie ta kaczka.
- A jaka?
- Ta, która ma koła i jeździ
- My mamy kaczkę na kołach? - byłam coraz bardziej zdumiona
-Tak, mamy. Pelikana. Nie wiedziałaś?
Drewnianego pelikana na kółkach mamy, to wiem, ale, że jest on kaczką to już nie.

11 komentarzy:

  1. Hehe no właśnie mamo, nie wiedziałaś?
    Madzia ma wśród maskotek krówkę i owieczkę. Krówka to krówka, a owieczka to "krówka co robi meeeee".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamo jak Ty możesz niewiedzieć takich rzecz! Nie rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha :) przeciez to oczywiste,ze pelikan na kolkach to kaczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, ileż to ja tego typu rozmów z córką miałam :D
    Jej zdolność do dziwnych skojarzeń często mnie powala.
    Na szczęście powala... ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. lol no to ja już wiem czemu podręczniki do szkoły są zmieniane co roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten dziecięcy jezyk wyobraźni- po prostu uwielbiam :)
    Zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze dużo widać nie wiesz ;D

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania