niedziela, 2 czerwca 2013

Dzień Dziecka - fotorelacja

Dzień Dziecka za nami. Wspaniały dzień. I choć pogoda nie do końca dopisała. Harmonogram niekoniecznie taki jak zaplanowałam, to i tak było wspaniale, bo ten dzień spędziliśmy we czworo.
Tata cały dzień był do dyspozycji dzieci i tata był najważniejszy. No dobra, prezenty i kulki na chwilę rodziciela zepchnęły na dalszy plan, ale nie czepiajmy się szczegółów.

Po śniadaniu dzieciom zostały wręczone prezenty. Postawilismy tym razem na plastyczną wersję prezentów









Wiki dostała zestaw ciastolinowy "Fabryka śmiechu"

zdjęcie ze strony allegro.pl


Mati zaś otrzymał piskolinę z serii budowlanej





Wyglada na to, że z prezentami trafiliśmy, bo dzieci i wczoraj i dzisiaj spędziły dłuższy czas na zabawie.
Ja zaś na sprzątaniu po tejże zabawie.

Wracając do dnia wczorajszego...

Około 13:00 tata zabrał dzieci na wymarzone kulki.















Ja zaś dotarłam z opóźnieniem, ale troszkę zdjęć napstrykałam. Wprawdzie młodzież troche się buntowała, stąd odwrócone głowy czy czubki tychże głów.

Po placu zabaw myślałam, że pójdziemy do domu n aobiad, ale nie, tu czekała na mnie niespodzianka, bo okazało się, że zostaliśmy zaproszeli na pyszną rybkę. Trzeba było jedynie udać sie do miejscowości oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od nas.
Rybka była pyszna, a jeszcze do tego fryteczki ( w ramach zdrowego i dietetycznego odżywiania ). Palce lizać!

Dzieci pobiegały, pobawiły się,. poszalały, a ja z nich dumna byłam, bo zachowywały się nadzwyczaj dobrze. Wzięte zabawki odkładane były bez protestów na miejsce i polecenia w większości wykonywane również bez zbędnych ponagleń.

Na koniec udaliśmy się jeszcze na krótkie zakupy do galerii handlowej, gdzie w mega promocyjny cenach udało nam sie kupić coś, co w planach zakupowych nie było, ale na zasadzie "przydasie" zakupione zostało, bo przeciez promocja....

Do domu wrócilismy późno, padnięci.
Ale warto było. Dzień zdecydowanie zaliczam do udanych.
Jedynie pogoda zrobiła psikusa, bo była mgła, a przez to przeraźliwie zimno. Inaczej to pewnie więcej zabawy byłoby w plenerze. Nie zamierzam jednak narzekać, a cieszyć sie z tego co nam dane było.
Czas spedzony wspólnie, bezcenny.

3 komentarze:

  1. Ale fajowo ;) Też bym się z chęcią w kulkach pobawiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie spędziliście Dzień Dziecka - rodzinnie a to najważniejsze:)

    My wczoraj zaliczyliśmy basen i kulki na które zapomniałam wziąć aparatu z samochodu. A że ja nie lubię się wracać to młody znowu nie ma fotek z tego szaleństwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. mama ,tato,ciastolina,kulki ...idealny prezent na Dzien Dziecka :)

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania