Mieliśmy gościa przez kilka dni.
Dzięki temu mogliśmy udać się na...
...plażę.
Było szaleństwo na piasku i moczenie nóg. Dwie i pół godziny, które dawały nadzieję, że dzieci padną i szybko zasną. Niestety, nadzieje okazały się być płonne. Młodzież rozochocona wcale nie zamierzała zbyt wcześnie zakończyć dnia.
Przekonałam się również, że jeszcze w to lato sama z dwójką nigdzie sie nie wybierę, a już na pewno nie na plażę.
Mati wprawdzie potrafi przez czas dłuższy bawić się stacjonarnie, ale Wiki to już nie. Ona chce zwiedzać i badać świat dookoła, więc sobie maszeruje.. Gdziekolwiek byle przed siebie i zołzę pilnować trzeba co by zbyt daleko się nie zapuściła.
Któregoś ranka wyciieła numer, bo zeszła sobie sama z drugiego piętra po schodach. Braciszek drzwi otworzył, mama wybyła do kuchni po torbę, a tata po prostu nie zareagował, więc przez nikogo nie zatrzymywana, poszła sobie. A co!
Matko, o mało na zawał nie zeszłam.
Dobrze, że drzwi na ulicę były zamknięte, bo przy tych drzwiach właśnie ją dopadłam.
Księżniczka ma zatem etap "ja", "siama", "moje"...
Jednym słowem trenuje moją cierpliwość.
Ale Wam zazdroszczę tej plaży:)
OdpowiedzUsuńja też :D
UsuńAleż Wam zazdroszczę tej plaży!!! U nas pogoda się popsuła, a w zeszłym tygodniu mieliśmy upały i durni zamiast wybrać się nad morze siedzieliśmy na ogrodzie...chociaż w te ukropy ostatnią rzeczą na jakś mieliśmy ochotę to ładować się w zagrzany samochód ;) Obiecaliśmy sobie, że przy pierwszym kolejnym takim słonku wybywamy na plażę :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi jak Adi ostatnio mi "poszedł" przed siebie, byłam u znajomej, która mieszka w takim dość "zatłoczonym" podwórku- schody, bramki, sąsiedzi, ze trzy wyjścia na ulicę...spuściłam Go z oczu na może 2min...i też o mało na zawał nie zeszłam- był po drugiej strony, na innych schodach..
też byliśmy na plażingu. .. moja 15miesięczna córa uciekła mi aż za molo;p łobuz, niczego się nie boi;p
OdpowiedzUsuńplaza jest super ale rzeczywiście matce ciężko odpocząć
OdpowiedzUsuń