Chcemy odzwyczaić Młodą od wózka, tym bardziej, że panienka stara się go omijać łukiem szerokim i w spazmy uderza, kiedy zostaje w nim posadzona.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby Jaśnie Panienka szła utartą ścieżką, ale nie! Ona zamierza ucierać swoje. Za rączkę? Nie, ona sama chce. W bezpiecznych miejscach, pod bacznym matczynym okiem rzeczywiście idzie sama, ale zdarzają jej się skoki w bok, które matkę o zawał przyprawiają.
Ucząc dziewczę me, że uciekać nie wolno, biorę ją za rękę i za rękę prowadzę, a raczej prowadzić próbuję, bo Wiki chętna taka do spacerów za rękę nie jest. Tupie, uwiesza się i koncertuje na pół ulicy.
Rozmawiam, tłumaczę, że jak będzie uciekała to za rękę chodzić będzie. Póki co uwagi jednym uchem wpuszcza, drugim wypuszcza nic sobie z nich nie robiąc.
I mimo, że Mateuszek staje na wysokości zadania próbując młodszej siostrze wytłumaczyć, że lepiej za rączkę, to ona uparcie dalej swoje.
Dumna z synka jestem, bo pilnuje się trzymając mnie albo za druga rękę, albo za sweter, tunikę czy bluzkę (jak małą niosę na rękach), także cały czas go czuję i dodatkowych nerwów nie mam
Mam na myśli czas przechodzenia przez ulicę, bo poza tym maszeruje raczej samodzielnie, choć chętnie idzie też ze mną za rękę.
Wika, dzisiaj, w drodze powrotnej ze żłobka swoja histerią i niezadowoleniem tak mi dała w kość, że chyba dodatkowe hektolitry potu z nerwów ze mnie zeszły.
Ale dziewczę nauczyć trzeba, jeszcze zbyt mała na samodzielne maszerowanie.Tylko jak jej to wytłumaczyć?
Czy ktos ma jakies pomysły?
A może ja za bardzo przewrażliwiona jestem?
Taki plecaczek z szelkami to super sprawa. Zapina się nie dodatkowo na klatce piersiowej,więc nie ma obawy, że dziecko z niego "wyskoczy" i ucieknie. Pasek jest jak dla mnie dość długi, wzory piękne i to też może zachęcić Wiki do noszenia go;)
OdpowiedzUsuńNa tej stronce znajdziesz przykładowe plecaczki, my mamy pszczółkę=]
http://littlelife.co.uk/products/daysacks-and-safety/toddler-daysacks/index.html
Na obrazkach wydają się dość duże, jak szkolne plecaki, ale w rzeczywistości są dość małych rozmiarów;)
Tak, zgadzam się, polecam plecak ze smyczką. Wiem brzmi dość kontrowersyjnie, ale to świetne rozwiązanie. Mój synek na razie ładnie spaceruje za rączkę, ale też nosiłam się z zamiarem kupna tego plecaka.
OdpowiedzUsuńJejku współczuję! Ja też nie lubię jak mi młody chodzi własnymi drogami.
OdpowiedzUsuń