Dzięki Bogu nie jest źle. Mam na myśli oczywiście moje kaszlące dzieciaczki. Wikunia dzisiaj nadrabiała humorem cały wczorajszy dzień, ponowny wymiotów u niej nie zanotowałam, ale mimo to do lekarza sięudałyśmy. Troszkę zaczerwienione gardełko, a kaszel może być od kataru, więc niewielkie dawki pulneo i drosetuxu dostała, a na gardełko Tantum Verde.
Po południu udałam się natomiast z Jaśnie Panem Mateuszem, który z racji tego, że jemu się chciało spać, a ja mu nie pozwoliłam, bo do lekarza czas był, to się obraził. nie tylko na mnie, ale i na cały świat. Pani doktor badając go, kazała mu mocniej oddychać, ale on oddychał "omdlewająco", bo po co miał się wysilać, skoro obrażony. Dopiero po kilkukrotnych prośbach i namowach łaskawie wykonał polecenie. Tak czy siak nic złego z nim się nie dzieje, kaszel może mieć różne podłoże, od żłobkowych infekcji, przez zdiagnozowana w dzieciństwie alergię, po robale. Prawdopodobną też przyczyną może być katar. Dostał leki na kurację dwumiesięczną i...tyle. Mam się nie martwić. Źle nie jest. Uff...wiadomo, ze odetchnęłam, ale nadal tego koszmarnego kaszlu słuchać nie mogę. Efekty widoczne, a raczej słyszalne mają być po tygodniu. najwcześniej.
to teraz zmierza ku lepszemu
OdpowiedzUsuńduzo zdrowka dla dzieci i wyprobuj syrop z cebuli:)
OdpowiedzUsuńSchokolade syrop cebulowy również był, ale niestety bez akceptacji ze strony Mateusza. Pluł nim we wszystkich kierunkach
OdpowiedzUsuń