Wszystkim zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia życzę. U nas czas lenistwa nastał, bo mimo, że na Wigilii u moich rodziców, to żarełka u nas tyle, że tylko jeść. Spalić nie ma jak, bo pogoda tak zgniła, że nawet nie chce się wychodzić, w obawie o załapanie jakiejś infekcji.
Wystroiłam wczoraj moje maluchy do dziadków, ale u nich tak gorąco, że Mati niemalże od progu ściągnął koszulę i w podkoszulku buszował, a małą rozebrałam chwilkę później, więc w bodziakach przy stole Wigilijnym była:)
Wydaje mi się, że otrzymane prezenty zadowoliły wszystkich. Ja otrzymałam kolejną książkę, z ukochanej przeze mnie serii Nocni Łowcy "Pocałunek nocy"
oraz wodę perfumowaną Lolita Lempicka
Mrruuuu...woda obłędnie pachnąca. Dodatkowo dostałam jeszcze zestaw kosmetyków Dermiki.Także Mikołaj trafił idealnie w moje gusta.
Dzieciom prezenty Gwiazdor z lekka zmodyfikował i tak Wikunia dostała inną lalkę, a Mati zamiast auta grę zręcznościową. Myślę, że na tej modyfikacji dzieci skorzystały.
Dzień wczorajszy był jakiś zwariowany, mimo, że to nie u nas była organizowana Wigilia, to jakiś taki chaos organizacyjny zapanował. Eee, co ja udawać będę, chaos jest u nas normą. Nie inaczej zatem było wczoraj. Tempo z lekka czas zwolnił podczas wieczerzy, a potem...znowu chaos, bo ogólne rozpakowywanie prezentów, więc harmider spokój zastąpił. Ogólnie było wesoło, a jedynym zgrzytem był...aparat. Zdjęcia wyszły bardzo kiepskiej jakości i nie wiem czemu. Pół zdjęcia wyraźne, drugie pół jakieś strasznie jasne i niewyraźne przez to. Większość fotek zatem do wykasowania i przez to jestem trochę zła.
Jakieś jednak zostały i kilka wrzucam
Mimo świątecznej i wesołej atmosfery, kogoś mi brakowało. Mojego braciszka. Nie wiem o co i dlaczego się na mnie pogniewał i co ja takiego złego zrobiłam, że od kilku lat nie chce utrzymywać ze mną kontaktów...Może gdybym wiedziała to byłoby mi łatwiej zrozumieć...Kiedyś , mimo dzielącej nas różnicy wieku, byliśmy świetnym rodzeństwem i mieliśmy ze sobą wspaniały kontakt...Teraz nie mamy w ogóle...I bardzo mi przykro z tego powodu. Brakuje mi go na co dzień, a teraz, w ten świąteczny czas, szczególnie. Wesołych Świąt Bratku!
fajne zdjęcia .
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie :
www.koloroveee.blogspot.com
mój aparat też w święta strajkował- robił mi cienie... ech! Wesołego reszty świętowania!
OdpowiedzUsuńDobrze że był zgrzyt tego aparatu :) Bardzo miło popatrzeć na tak wesołą rodzinkę. Miałaś świetne wdzianko i pięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńcudne dzieciaczki ;-) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń