Wiki zasmarkana i zaropiała...
Mati kaszlący i kaszlący i kaszlący. Dwie wizyty u różnych lekarzy, którzy twierdzą, że osłuchowo czysty, że może w domu za ciepło, za sucho...tak naprawdę to cholera wie dlaczego. Tego jego kaszlu nie mogę już słuchać.
W związku z samopoczuciem dzieci siedzą w domu. Nie byliśmy wczoraj na grobach. Odwiedziliśmy je wcześniej.
Dzieciaki z nudów głupieją, a ja razem z nimi.
Odbijanie piłki...
Malowanie...
Rysowanie...
Oglądanie bajek...
Czytanie książeczek...
Ściganie się mini autkami po podłodze...
Śpiewanie...
Układanie puzzli... (ewentualnie ich rozwalanie)
Wspólnie.
Godzina 13:00 repertuar mi się wyczerpał, energia też, bo w międzyczasie ogarnęłam mieszkanie, zrobiłam obiad dzieciom, wstawiłam pranie, zrobiłam dzieciom pierwsze i drugie śniadanie, położyłam Wiki spać...
I już nic więcej mi się nie chce!
Oczywiście powinnam jeszcze umyć kibel. A jakże!
Przydałoby się zrobić kolejny raz w tym tygodniu porządek w komodzie maluchów...A co by nie!
Kuźwa, powinnam jeszcze poodkurzać i umyć podłogi...Przy dwójce dzieci i ich umiejętnościach kruszenia i rozlewania, powinnam to robić codziennie, a nawet częściej...Ale codziennie tego nie robię!
Przydałoby się umyć też okna. korzystając, że nie pada...
Ale mi się nie chce!
Choć co niektórzy uważają, że skoro siedzę w domu, to mieszkanie powinno błyszczeć.
A nie błyszczy cholera jedna!
Skoro siedzę w domu to powinnam wymyślać kreatywne zabawy dla dzieci.
Ale nie umiem, jakbym umiała to może zostałabym przedszkolanką.
No i przecież gospodyni domowa powinna świetnie piec i gotować.
No cóż, ostatnio próbowałam upiec ciasto "dla idiotów",bo podobno nie ma szans, żeby się nie udało. Mnie ono nie wyszło.Nie wiem tylko czy się cieszyć czy martwic tym faktem.
Ugotować, ugotuję, zjadliwe w większości jest.
No nie jestem utalentowaną kucharką i już!
Dziergać, wyszywać, szyć też nie umiem. No guzik przyszyję, żeby nie było.
Ogłaszam zatem, że żadnych talentów nie posiadam
Ogłaszam, że perfekcyjna panią domu też nie jestem
Ogłaszam, ze mamą idealną też nie!
I dobrze mi z tym!
ja tez nie jestem idealna...witaj w klubie:)
OdpowiedzUsuńhihi...witam również :)
UsuńA ja się pod tym podpisuję:)))
OdpowiedzUsuńOoo...to jest nas więcej? :)
UsuńDzisiaj wprawdzie zebrałam się do umycia okien w kuchni, ale za to podłoga woła o pomstę do nieba:D
UsuńZdecydowanie należy Ci się choć chwila relaksu!
OdpowiedzUsuńW ciągu paru godzin zrobiłaś więcej niż ja w ciągu całego tygodnia!
Ty kochana odpoczywaj, bo i u ciebie niedługo się zacznie :):) Także jesteś usprawiedliwiona!
UsuńHeh, ja siedziałam teraz tydzień z córą na L4 (obie chorutkie), i zamiast ponadrabiać pewne rzeczy zawaliłyśmy się praniem, o sprzątaniu nie wspomnę. Jak ty dwoje dzieciogarniasz? ;p
OdpowiedzUsuńNie ma się co szczypać: nie jesteśmy robotami. A że podłógnie myjesz codziennie? WItaj w klubie :P
no chyba nie bardzo ogarniam nawet dzieci, bo jak nie mam pomysłu na śniadanie to napycham ich biszkoptami i bananami, ale ciii...
UsuńMleko z płatkami też jest ok :D
Usuńmnie się też nie chce i dobrze mi z tym :D a ideały powinny być... niedoścignione ;)
OdpowiedzUsuńI tego zamierzam się trzymać :)
UsuńNie przejmuj się: mi nawet "ciasto bez pieczenia nie wyszło" :)))
OdpowiedzUsuńTo są ciasta bez pieczenia ??? O, nie wiedziałam.
UsuńTe ogłoszenia to jakby też o mnie, więc witaj w klubie!
OdpowiedzUsuńNo to witam :)
Usuńa ja współczuje dzieciom które mają "idealne" mamy (jeśli takowa istnieje), musi to byc strasznie trudne i nudne zarazem.... :)
OdpowiedzUsuńwiesz, że faktycznie. Idealna mama to taka przewidywalna :) Nie ma to jak matka wariatka :)
OdpowiedzUsuńTo możemy sobie przybić piątkę;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio sprzątałam łazienki przez jakieś 1,5tygodnia bo codziennie wypadało coś innego do zrobienia :P