Po koszmarnych bólach głowy złożyło mnie jakieś choróbsko, które spowodowało słabość przeogromną. Odległość z pokoju do kuchni i z powrotem stała się dla mnie trasą niemalże nie do pokonania, a jak już dotarłam do łóżka to padałam ze zmęczenia spocona i sapiąca. Gorączka 39 stopni wcale mi nie pomagała, ani sił nie dodawała, zołza wredna.
Ale już jestem. bo przyznam, że niemocą złożona nie byłam w stanie nawet siedzieć przed komputerem. Niestety nie posiadam ani laptopa, ani notebooka , więc muszę zwlec swoje cztery litery z jednego miejsca i zawlec na drugie, żeby cokolwiek poczytać, poklikać, pooglądać czy popisać w zależności od weny bądź jej braku.
Dziś trzeci dzień spędzam w domu, ale już jest coraz lepiej pomijając moje płuca, które mam ochotę wypluć za każdym razem jak kaszlę, a kaszlę często, aż za często.
Dziś zatem w większości nadrabiam zaległości czytelnicze i w ogóle ciesze się, że mogę troszkę "poserfować" po necie i nie spocić się przy tej okazji.
zdróweczka!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZdrówka !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i tak duży postęp bo czytam blogi ze zrozumieniem, a miałam z tym problem :):)
Usuń