sobota, 13 sierpnia 2011

Oszczędzanie

Pomna swoich błędów młodości, kiedy to żyło się na kredyt i kiedy fajnie było jak się miało pracę i dochody...Do czasu. niestety przyszedł czas kiedy na długo, długo straciłam pracę, a kredyty trzeba przecież spłacać...Wnikać w szczegóły nie będę, teraz po latach wyszłam na prostą, ale naprawdę dużym kosztem, o którym nie chcę wspominać.
Postanowiłam zatem oszczędzać. Mam ciocię, która tak robi od lat wielu i to rozmowa z nią bardzo dużo mi pomogła i nauczyła. I tak, mniej więcej od lat 6 odkładam...co miesiąc, mozolnie, systematycznie odkładam. Raz jest to 100,00 zł, raz więcej, ile mogę. Jeśli pod koniec miesiąca jakiś grosz zostaje, odkładam...nawet niech to będzie "głupie" 20,00 czy 30,00 złotych, ale do kwoty odłożonej na początku miesiąca się dołoży i stosik rośnie.
Dzięki temu oszczędzaniu nie zapożyczyliśmy sie na wyprawkę dla dziecka, bo mieliśmy z czego wyciągnąć. Traktuję tą co miesięczną kwotę jak ratę. Muszę odłożyć i już. Teraz, jak nie przeleję zaraz po wypłacie założonej kwoty, to jakbym raty nie zapłaciła.
Uznałam zatem, ze jest to bardzo dobry nawyk, który zamierzam przekazać moim dzieciom. Kupiłam zatem Matusiowi skarbonkę, która przypomina misia Puchatka i Mati wrzuca tam sobie pieniążki, które dostaje od nas, od dziadków czy ciotek. Ba, mały tak się wycwanił, ze ostatnio przyłapałam go na wyciąganiu mi drobnych z portfela. Oczywiście gadkę umoralniającą palnęłam, bo przecież nie byłabym sobą. Zasadniczo wystarczyło by zapewne jedno zdanie w stylu "Nie bierz sam, bo to nie twoje", ale ja się trochę bardziej zagalopowałam i tych zdań było zdecydowanie więcej.
wracając do oszczędzania. Przedwczoraj właśnie miś-skarbonka się zapełnił  i został komisyjnie rozbity. Maluchowi udało się uzbierać dokładnie 112,63 PLN i z tatą poszedł do sklepu, gdzie poczynił pierwszy zakup za uzbierane przez siebie pieniążki (dodaliśmy mu 5,00 zł )

A poniżej Mati ze swoją zabawką:




Następnego dnia rano, ledwo oczy otworzył już pobiegł do swojej śmieciary. Spytałam go, na co teraz będzie zbierał to oświadczył: Biejał będem na stjaź, czyli szykuje nam się straż pożarna do kompletu:)
A niech smyk zbiera i poznaje powolutku wartość pieniędzy.

2 komentarze:

  1. Oszczędzanie to bardzo dobry nawyk!! Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym mieć tyle samozaparcia i tak oszczędzać. Ja zawsze się za to zabieram a potem i tak wydaję to co nawet zaoszczędzę bo wciąż mi brakuje. Wcześniej mi się to udawało ale od pewnego czasu jest koszmarnie i nie daje się!

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania