Po 11:00 znowu poszłyśmy, ale melisa chyba przestała działać, bo nerwowo się ze mną zrobiło. I za nic mój organizm nie przyjmował tłumaczenia, że dziecko wyczuwa, jak mama się denerwuje. denerwował się i już.
Lekarz zbadał i wyraził zgodę na szczepienie. O rajuśku! Jak ta moja dziewczynka strasznie płakała. 10 minut ją uspokajałam po dwóch ukłuciach. Na szczęścia szczepionka przeciw rotawirusom była do picia i tą mała dzielnie zniosła.
Dobrze jeszcze nie wyszłyśmy z przychodni kiedy Wikunia zasnęła wymęczona płaczem, a ze mnie zrobił się flak...Nerwy odeszły i energia również.
Zaobserwowałam, że Wiki nie jest tak odporna na ból jak Mati. Ten zanim podjął decyzję, że ma płakać, to już było po trzech kłuciach. Chyba, że szczepionki, skojarzona i przeciw pneumokokom są bardziej bolesne. Za 6 tygodni kolejna dawka. Na szczęście ostatnia i kilka miesięcy przerwy.
Jaka słodka Wikunia:)!!!! A jakie ma fajowe włoski! Widać dziewczynki są bardziej wrażliwe. My mamy za 3 tygodnie drugie szczepienie, a ja już się boję. Jaka była reakcja Maleństwa na szczepionkę? Gorączkowała? Marudziła? Ciekawe co nas czeka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aniesko, Wikunia niestety gorączkowała po szczepieniu...Sąsiadka nawet mi poradziła, żeby przy kolejnym szczepieniu od razu zaaplikować Panadol, a nie czekać na gorączkę. Z marudzeniem już nie było tak źle
OdpowiedzUsuńwow co za czuprynka :-)) rewelacja!!! pozdrawiamy Ola i Amelia
OdpowiedzUsuń