sobota, 23 marca 2013

Czyżby nadszedł czas?

Spędzałayśmy dziś kilka godzin z Wikusia w domu same.
Naiwnie myślałam, że spokojnie sobie zrobię to i owo zaplanowane.
Właściwie to spokojnie sobie sprzątałam pokój, wstawiłam pranie, obiad...a moja córcia równie spokojnie...


...no właśnie,  spokojnie sobie sprzątała w komodzie, w której trzy dni wcześniej posprzątałam ja. Chyba jej się układ na półkach nie spodobał.
Poza tym młoda dziś strajkowała.
Z pieluchą strajkowała.
Co ja jej na tyłek pieluchę, to ona za chwilę lądowała w śmiecich. Pielucha, nie Młoda.
Czyżby nadszedł czas na majteczki?
To dziecko zamiast pieluchy dostało na swoją szanowną majteczki.
I wołała.
Siusiu wolała.
Matka jak paw dumna, że dzieć woła nawet foteczkę na tronie strzeliła


W końcu przyłapałam ją na kucaka...Tak, tak...stało się. Siusiu to dzieć mi wołał, ale kupkę to już wolała po staremu zrobić.
Gatki do śmieci, dzieć pod prysznic i pielucha do ręki w zamiarze założenia na dupencję Młodej.
Ale córcia miała inne plany.
Zwiewała i wiła się jak piskorz złapana.
Dałam spokój.
Czyste gatki i rajstopki zagościły na czterech literach Wiki.
Ładnie sie bawiła.
No właśnie. Bawiła.
Straciłam czujność.
Łoo- usłyszałam w pewnej chwili, a jak spojrzałam to ujrzałam dziecko swe w pozycji rozkraczonej.
Zesikała się jędza jedna, a tak ładnie wołała.
Wykład zrobiłam i kazałam łazić w tym mokrym czymś.
Oj głupia ja.
Mała na podłogę siadła i zdjęła co mokre i przeszkadzało. Nie musiała mnie o pozwolenie prosić.
Westchnęłam.
Wzięłam młodą za chabety i znowu pod prysznic.
I się zdziwiłam.
Tym razem córcia bez protestów dała sobie pieluszkę założyć.
Do następnego razu.
Walkę z pieluchą zaplanowałam na cieplejsze dni.
Tyle, że zaczynam wątpić, że nadejdą.

11 komentarzy:

  1. my też czekamy na ocieplenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przynajmniej ogranicza sie mozliwość smarków :)

      Usuń
  2. Ja też czekam na ocieplenie coby nauczyć Artura gdzie tak naprawdę się załatwia swoje potrzeby :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najwyższy czas na rozstanie z pieluchą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wątp! Bo jeśli wy zaczniecie wątpić w lato, to ja się chyba załamię!
    A mała nauczy się! Zesika raz, dwa razy albo i więcej i opanuje to do perfekcji.
    W końcu każdy z nas uczy się metodą prób i błędów, prawda?:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Młodego uczyłam prawie rok! Dopiero jak miał 2 lata i 8 miesięcy sam się odstawił:)

      Usuń
  5. u nas nocnik to największy wróg, powoli tracę nadzieję na odpieluchowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie trać nadziei. Może nakładka na kibelek? Ona przemówiła do mojego synka.

      Usuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania