piątek, 8 marca 2013

Niezły ze mnie hodowca.

Tak, tak. Roślinek to ja wprawdzie nie hoduję, ale całkiem nieźle wyszło mi wyhodowanie sobie paskudnego zapalenia zatok. Dowód mam czarno na białym a nawet biało na czarnym biorąc pod uwagę zdjęcie RTG.
Robiąc zdjęcie kazano mi rozdziawić paszczękę i nie ruszać się. Rozdziawiłam zatem i w tej dziwacznej pozycji starałam się nie ruszać. Drżeć mi jednak nie zabroniono, więc szczęka, nie przyzwyczajona do takiego rozdziawiania, drżała. Ale zdjęcie wyszło. Wprawdzie jak na nie patrzę mam problem, z której strony patrzeć, żeby patrzeć prawidłowo, ale opis jest, więc oględziny z mojej strony, to tylko z ciekwości. Wszak kobietą jestem, więc ciekawość mam zapisaną w genach.

Dziś w planach kontrola. M. w trasie, a godziny, w których przyjmuje lekarz pokrywają się z godzinami kiedy dziatwa ma, w pełnym składzie pod mymi skrzydłami znajdować się powinna. Powinna, ale w dniu dzisiejszym musiałam wezwać odsiecz w postaci dziadków. Dziadkowie się stawili na czas.Plan był prosty. Przy przychodni rozstajemy się, ja do lekarza, a dzieci z dziadkami. Plan  generalnie w większości przyjęty bez zasrzeżeń. Jednak moje starsze dziecię uznało, że nikt się go o zdanie nie zapytał i w związku z tym on protestuje. Protest głośny poczynił, dolnej mej kończyny się uczepił i w lamenta uderzył. Siłą od nóg matczynych oderwany, jeszcze głośniej okazywał swoje niezadowolenie. Z zeznań naocznego świadka czyli mojej mamy,dowiedziałam się, że wrzaski trwały dość długo.
A ja?
A ja w tym czasie jak za dawnych czasów, komuną zwanych, stanęłam sobie w kolejce do lekarza. Ostatnio czekałam ponad dwie godziny, więc dziś zaopatrzyłam się w książkę. Półtora godziny dzięki temu jak z bicza strzelił, bo książka okazała się być pasjonująca.
Lekarz zadecydował o kontynuacji kuracji antybiotykowej, bo mimo, że od poniedziałku, wcześniej zapisany antybiotyk biorę, to ból głowy nadal się utrzymuje. Tyle, że tym razem to w zastrzyku, bo podobno skuteczność lepsza.
A zatem od jutrzejszego wieczora będą mnie kłuć.

3 komentarze:

  1. pogon te chorobe :) ostatnio slyszalam o naswietlaniach ze sa bardzo skuteczne (ale juz nie slyszalam czy panstwowo czy prywatnie :( ) zdrowka!

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania