Wikusia dziś bardzo długo kokosiła sie zanim zasnęła. W międzyczasie zadzwonił M. co tylko ją wystraszyło i o dodatkowych kilkanaście minut przedłużyło zasypianie.
Przysnęło się i mnie.
Jak sie obudziłam, puściłam strzałkę do M..
W słuchawce hałas.
- Gdzie ty jesteś?
- W kiblu
Straszny hałas w tym kiblu - pomyślałam.
- Na ...cie - dodał M. niewyraźnie.
Ok, dedukowałam logicznie, siedzi w kiblu, na klozecie, ale dalej nie rozumiałam skąd tam taki hałas.
- A czemu tam tak głośno? - spytałam
- Czemu głosno? Przecież mówię, że jestem w kinie na "Hobbicie" - powiedział głośniej do słuchawki.
I stała sie jasność.
Mój Mąż też dzisiaj na "Hobbicie" ;D
OdpowiedzUsuńSzczęściarze :)
UsuńHahaha udany dialog :-D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że po rozłączeniu sama sie nieźle uśmiałam:)
UsuńWidzę, że i u Ciebie tytuł chwycił :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Wasze dialogi (już byłam skłonna pomyśleć, że okupujący toaletę bohater jest po paru głębszych, hi hi).
A i podobno faktycznie warto iść na ten film.
O głębszych to nawet nie pomyslałm, bo M. pije baaardzo rzadko. nie kojarzę czy w tym roku w ogóle :)
Usuńa o film zamierzam wypytać :)
Hihihihi, to się dogadaliście:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie dialogi :)
OdpowiedzUsuńto troche jak zabawa w gluchy telefon :)
zapraszam na akcje kubek
W ten sposób tworzą się teorie spiskowe. A potem weź się wytłumacz, że byłeś w zupełnie innym miejscu i robiłeś nie te rzeczy, o które jest się posądzanym :D Dobrze, że wszystko wyjaśniło się od razu.
OdpowiedzUsuń