sobota, 29 grudnia 2012

Z serii: dialogi rodzinne

Wikusia dziś bardzo długo kokosiła sie zanim zasnęła. W międzyczasie zadzwonił M. co tylko ją wystraszyło i o dodatkowych kilkanaście minut przedłużyło zasypianie.
Przysnęło się i mnie.
Jak sie obudziłam, puściłam strzałkę do M..
W słuchawce hałas.
- Gdzie ty jesteś?
- W kiblu
Straszny hałas w tym kiblu - pomyślałam.
- Na ...cie - dodał M. niewyraźnie.
Ok, dedukowałam logicznie, siedzi w kiblu, na klozecie, ale dalej nie rozumiałam skąd tam taki hałas.
- A czemu tam tak głośno? - spytałam
- Czemu głosno? Przecież mówię, że jestem w kinie na "Hobbicie" - powiedział głośniej do słuchawki.
I stała sie jasność.

9 komentarzy:

  1. Mój Mąż też dzisiaj na "Hobbicie" ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przyznam, że po rozłączeniu sama sie nieźle uśmiałam:)

      Usuń
  3. Widzę, że i u Ciebie tytuł chwycił :D
    Uwielbiam te Wasze dialogi (już byłam skłonna pomyśleć, że okupujący toaletę bohater jest po paru głębszych, hi hi).
    A i podobno faktycznie warto iść na ten film.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O głębszych to nawet nie pomyslałm, bo M. pije baaardzo rzadko. nie kojarzę czy w tym roku w ogóle :)
      a o film zamierzam wypytać :)

      Usuń
  4. Hihihihi, to się dogadaliście:)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam takie dialogi :)
    to troche jak zabawa w gluchy telefon :)
    zapraszam na akcje kubek

    OdpowiedzUsuń
  6. W ten sposób tworzą się teorie spiskowe. A potem weź się wytłumacz, że byłeś w zupełnie innym miejscu i robiłeś nie te rzeczy, o które jest się posądzanym :D Dobrze, że wszystko wyjaśniło się od razu.

    OdpowiedzUsuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania