środa, 20 marca 2013

Nosi go czy co?

Ostatnio Młody jest jakiś nadpobudliwy. Wmówiłam sobie, że go tak energia rozsadza. Przydałoby mu się jakiś upust tej energii załatwić,bo w domu ma możliwości ograniczone.
Chłopak ma problem z usiedzeniem na miejscu. Nawet oglądając bajkępodskauje na łóżku czym podnosi mi ciśnienie.
Pomysł z basenem tkwi w naszych głowach od dawna, ale czekamy wycięcia migdałka, bo chłopaki wybrali się raz i skończyło się to ostrym zapaleniem  migdałów właśnie.
A mi kolejne pomysły po głowie się szwendają.
Rzuciłam nawet pomysł odnośnie tenisa, bo wiem, że M. kiedyś tam grał. Nie wiem tylko czy bardziej hobbystycznie czy z jakimiś poważniejszymi zamiarami. No właśnie. Dlaczego ja tego nie wiem? A, tak, przecież nie zapytałam. Pomysł ten jednak nie przeszedł, bo nie jesteśmy pewni czy rakieta nie byłaby większa od gracza.
I tak smyka obserwując cały czas się zastanawiałąm co zrobić, żeby nadmiar energii z niego wytrząsnąć.

I nagle ktoś mi zapalił czerwone światełko. Padło pytanie o leki, które Mati bierze od ponad roku na ten swój kaszel oraz o ich skutki uboczne. Oczywiście czytałam ulotki na początku jak zaczęliśmy go leczyć, ale przyznam, że zapomniałam jakie skutki uboczne są przewidziane.
Pytanie padło, a ja zaczęłam szukać odpowiedzi. I...tadam: " zgłaszano następujące działania niepożądane...- zmiany zachowania i nastroju(nietypowe sny, w tym koszmary senne, omamy, drażliwość, uczucie lęku, niepokój ruchowy, pobudzenie, w tym zachowanie agresywne lub wrogość..."  A ja się ostatnio zastanawiałam skąd u Mateusza taka agresja, że pszesadnie reaguje jak czegoś nie dostanie. Całkiem możliwe, że właśnie te leki (Singulair 4 wcześniej, a teraz Montelukast Bluefish) tak na niego działają.

Była podjęta w październiku próba odstawienia. Po dwóch tygodniach wróciliśmy do leku, bo kaszlał i to mocno, a nawet bardzo mocno.
Powtórkę z rozrywki mielismy w sobotę, bo w piątek wieczorem Mati zwymiotowa,ł pozbywając się prawdopodobie również leku z organizmu. Pewności nie miałam, więc drugiej tabletki nie podałam. Pół nocy i całą sobotę dziecko kaszlało tak bardzo, że jak około 15:00 siadł na tron w toalecie to przysnał. Był już bardzo kaszlem zmęczony. Zresztą każdy by był jakby w ciągu kilkunastu godzin kaszlał non stop, mając może trzykrotnie z pół godziny spokoju.
Czekaliśmy wieczoru jak zbawienia.
Mati tabletkę wziął, a my zaczęliśmy nasłuchiwać.
Uff, co za ulga. Kaszlał zdecydowanie mniej w nocy i w dzień, a po kolejnej tabletce  noc przespana bez żadnego ataku kaszlu.

Jesteśmy pod opieką alergologa i pulmunologa. Płuca i oskrzela Mati ma czyste. Całkiem możliwe, że kaszel   jest od przerośniętego trzeciego migdała.

Dokładnie 2 kwietnia mamy ustalony termin na usunięcie trzeciego migdała. Mati troszkę nam sie przeziębił, więc zapadła decyzja, że do terminu siedzi w domu, żeby nie podłapał czegoś więcej i żeby zabieg odbył się bez przeszkód.

Czekamy zatem...

Nie powiem,im bliżej terminu tym bardziej się denerwuję...

9 komentarzy:

  1. bedzie dobrze a jak faktycznie ten kaszel jest od tego migdala to niesamowicie mu ulzy czego zycze :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że mu ulży. Wiem, że będzie dobrze,alenie zmienia to faktu, że i tak się denerwuję.

      Usuń
  2. oaza, teraz to ja Tobie podaję prawicę, ja z Młodą mam termin na 1 kwietnia!!! Czekamy półtora roku, do wycięcia trzeci,do podcięcia podniebienne. W naszym szpitalu procedura jest taka, że idziemy w pn, badają krew i do środy leżymy tam i czekamy na zabieg...w pt wypisy...kur...a chyba tam jajo zniosę! To samo przechodziłam z Młodym 3 lata temu. U Was też się tyle leży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To faktycznie się zgrałyśmy, a raczej nas zgrali. Z tego co wiem to trzy doby w.tym szpitalu, w innym (mamy tam poźniejszy termin)tylko dobę. Wszystko zależy od samopoczucia Młodego. Byle mieć już to z głowy.

      Usuń
    2. no właśnie...pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie martw się. Mój miał wycinane wszystkie migdały i po zabiegu zapomniałam co to choroby na dłuuuuuuuuuuuuugi czas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, żę i u nas choroby na długi czas znikną.

      Usuń
  4. Pamiętam, jak zaczęłam brać jedne leki, to przez bite dwa miesiące płakałam ciągle. I nikt nie mógł mi pomóc. Do dzisiaj jestem na tych lekach i do dzisiaj łatwo się rozklejam i źle sypiam. Ot cena zdrowych nerek. Ale ja już się nauczyłam panować nad tym i już nie jest to takie uciążliwe jak dawniej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No włąśnie, leki mają to do siebie, że na jedno pomagają, a na drugie szkodzą. Niestety.

      Usuń

Zawsze chętnie przeczytamy co mają do napisania inne mamy :) Zapraszamy do komentowania